polityka

Koncentracja mediów skutkiem polskiej polityki

Fot. DJ w klubie muzycznym

Koncentracja mediów

W Stanach Zjednoczonych koncentracja mediów doprowadziła do sytuacji w której większość rynku jest kontrolowana przez 5 wielkich korporacji. Krytycy koncentracji mediów wyróżnili kilka problemów. Uważają, że ultrasilne media powstałe w wyniku koncentracji na rynku są lojalne przede wszystkim wobec ich sponsorów, tzn. reklamodawców i rządu, niż wobec czytelników. Jeśli ledwie kilka podmiotów posiadanych przez elitę mediów kontroluje przekazy za pomocą fal, do 300 milionów amerykańskich odbiorców, to nazywanie tych fal mianem „publicznych częstotliwości” jest wedle krytyków nieporozumieniem.
 
Zdrowa konkurencja na rynku jest nieobecna, co może prowadzić do niższej jakości, wyższych cen i braku innowacji. Krytycy zauważają że jeśli na danym rynku dominuje tylko jeden albo dwa podmioty, to różnorodność opinii nie zawsze bywa odwzorowywana. Ba, informacje które są szkodliwe dla interesów właścicieli mediów lub ich reklamodawców mogą nie dotrzeć do odbiorców. Istnieją rynkowe przykłady takich zachowań wydawców prasy cenzurujących teksty godzące w interesy rynkowe ich właścicieli bądź reklamodawców. Co więcej, cenzura obejmuje także dalsze aspekty życia. W USA odmawiano emisji reklam zlecanych przez aktywistów antywojennych, przez liberalne organizacje w rodzaju MoveOn.org, przez kościoły takie jak Zjednoczony Kościół Chrystusa (United Church of Christ).
 
Automatyzacja mediów lokalnych sprawia że informacja o nagłym skażeniu, np. katastrofie pociągu z chemikaliami, jak w Minot, w Północnej Dakocie (USA) w roku 2002, może nie trafić do wiadomości publicznej odpowiednio szybko. Zautomatyzowane i zmonopolizowane stacje radiowe tego regionu nie poinformowały publiczności o zdarzeniu, ponieważ wszystkie one były własnością Clear Channel Communication i zasilane były zautomatyzowanymi feedami z centrali stacji w Teksasie. 1600 osób się zatruło, 1 zmarła.
 
Krytycy znoszenia regulacji utrudniających fuzje mediów argumentują że w wyniku amalgamacji koncernów do oligopoli efektem będzie niedoinformowana publiczność. Będą oni mieli dostęp tylko do kurczącego się zakresu informacji które nie szkodzą wciąż rosnącej palecie interesów oligopoli medialnych. Wysuwane są obawy że rosnąca konsolidacja mediów może utrudnić dostęp lub cenzurować szeroki zakres myśli krytycznej. Media społecznościowe i obywatelskie pojawiające się w sieci Internet nie zastąpiły klasycznych mediów, nie mając środków na dogłębne raportowanie, na badania i analizy eksperckie.
 
Ekonomistka mediów i kultury Gillian Doyle określiła szereg determinantów pluralizmu medialnego. Są to: wielkość i zamożność rynku, skłonność uczestników rynku do konsumpcji treści medialnych. Drugim determinantem jest różnorodność właścicieli podmiotów tworzących treści medialne. Im silniejsi są poszczególni z nich, tym większa jest potencjalna groźba dla pluralizmu. Kolejnym aspektem była konsolidacja zasobów. Media wieloproduktowe mogą osiągnąć znaczne korzyści skali produkując wiele produktów medialnych jednocześnie. Jednocześnie jako problematyczny przykład podaje się pozycje agencji prasowych, które często potrafią całkowicie zdominować rynek dostaw treści do mediów. Jeśli wszystkie informacje pochodzą z jednej agencji prasowej o dominującej pozycji, trudno o pluralizm.
 
Pluralizm mediów lokalnych
Niemniej, normą jest nadawanie kanałów telewizyjnych w ramach sieci, w których lokalne stacje telewizyjne są niezależne prawnie i własnościowo, korzystają jednak z programu sieci ogólnokrajowej który uzupełniają o własny kontent, na przykład programy i wiadomości lokalne. W USA na rynku telewizyjnym występuje na szeroka skalę proces usieciowienia, przy czym wiele sieci jedynie w kilku największych miastach posiada własne stacje lokalne, zwane O-O (owned & operated), reszta sieci oparta jest o niezależne stacje, tzw. afiliowane (affiliate), retransmitujące obcy program i uzupełniające go produkowaną lokalnie treścią. Nie mają one jednak żadnych prawnych zobowiązań do retransmitowania kogokolwiek. Stacje afiliowane często uzupełniają retransmitowany program o inne audycje zakupowane u innych dostawców w ramach syndykacji. W Stanach Zjednoczonych mówi się o „Wielkiej Czwórce” dużych sieci i sieciach mniejszych. Występuje nawet sytuacja w której retransmitowanych jest kilka sieci ogólnokrajowych, ale lokalny afiljant do wszystkich nich dokłada swoje własne pasma lokalne, te same dla wszystkich kanałów, z tymi samymi reklamami lokalnymi. Lecz działa on wówczas na marginesie prawa uniemożliwiającego koncentrację w mediach.
 
Syndykacja
Syndykacja to kolejny nieznany w Polsce termin, będący w krajach w których występuje, wynikiem prawa uniemożliwiającego oligopolizację rynku medialnego. W ramach syndykacji lokalne niezależne stacje zakupują prawa do rozmaitych audycji które następnie retransmitują lub odtwarzają w swoich sieciach. W USA audycje syndykowane są przez lokalne niezależne stacje radiowe i telewizyjne. Większość krajów ma jednak scentralizowane rynki medialne. Syndykalizacja na nich nie występuje. Stacje albo zakupują program za gotówkę, włączając weń swoje reklamy, albo następuje rodzaj barteru. Przedmiotem barteru jest czas reklamowy w syndykalizowanych audycjach. Najpopularniejsze audycje syndykalizowane na rynku USA osiągają w tren sposób dostęp do 98 % całości rynku. Pokazuje to zakres syndykalizacji. Oprah Winfrey czy Jerry Springer Show to przykłady popularnych audycji syndykowanych.
 
Afiljacja i syndykacja w Polsce
Sytuacja amerykańska jest efektem ścisłego prawodawstwa zapobiegającego tworzeniu monopoli i oligopoli w sieciach nadawczych. W Kanadzie, gdzie te regulacje są luźniejsze, model stacji afiliowanych niemal nie występuje poza kilkoma wyjątkami. Większość stacji lokalnych została przejęta przez duże sieci. W Polsce model stacji afiliowanej nie występuje w ogóle, nawet w sieciach kablowych. Dla przykładu, lokalny kanał Telewizja Przewodowa Zielona Góra ostatnio zbankrutował po blisko dwóch dekadach na rynku, docierając jedynie do mniejszej części mieszkańców aglomeracji posiadających dostęp do płatnej sieci kablowej. Nie umożliwiono mu nadawania z lokalnego nadajnika telewizyjnego w mieście. W Polsce, z tego co autor pamięta, nie śledząc jednak rynku, afiliacja, standardowy model działalności nadawczej, szeroko rozpowszechniony np. w USA, został zabroniony. Zabroniono tworzenia pasm lokalnych także w stacjach radiowych. Rynek medialny uległ dalekoposuniętej koncentracji.
 
Specyfika polskich mediów
Z kształtu rynku mediów i z rodzajów prezentowanych treści wynikają dość wstrząsające konsekwencje dla systemu demokratycznego jako całości. Mediami można sterować kierunkiem polityki, czego próbuje dowodzić teoria układania agendy. Przedstawiając pewne problemy z większa uwagą, poświęcając im więcej czasu, można kształtować opinię publiczną i kontrolować bieg wydarzeń. Media z dobrze rozwiniętymi mediami zajmującymi się sprawami publicznymi to m.in. Wielka Brytania, RFN, kraje skandynawskie.
 
W Polsce rynek mediów jest zdominowany przez treści komercyjne. Jest też podawany przez część krytyków jako przykład jednak rzadkich na rynku europejskim ścisłych powiązań rządu i głównych partii kontrolujących ten rynek z nadawcami. Jak scharakteryzował tą sytuację niezależny polityk kandydujący na urząd prezydenta stolicy kraju: „Media są totalnie nieobiektywne. Dzisiaj jest tak że każdy musi mieć swoją gazetę, swoje radio, swoją telewizję. Ktoś kiedyś zaczął i następni się spozycjonowali na zasadzie przeciwwagi. Nie ma kanału żeby wejść jeżeli ktoś ma ciekawy projekt. Wiadomo że Plaftorma mówi przez TVN i wiadomo ze to jest jej stacja. PiS mówi przez Gazetę Polską i Rzeczpospolitą, SLD mówi przez stacje lokalne….” –(wypowiedź K. Munio notowana przez autora).
 
Polski protekcjonizm i duopol
Sztucznie ograniczono liczbę stacji telewizyjnych w eterze do 4-5. Wiele krajów uznawanych za kraje III świata oferuje w technologii tradycyjnej kilkanaście kanałów ogólnokrajowych. Technologia cyfrowa, na którą np. Japonia przeszła już 30 lat temu, umożliwia nadawanie 4- do 16-krotnie więcej programów.
Możliwość nadawania kilkudziesięciu stacji droga cyfrową jest niewykorzystana albo otwarto dostęp do tego rynku jedynie dla dotychczasowego oligopolu.
 
Tymczasem tą technologią możnaby nadawać ok.120 najpopularniejszych polskich kanałów telewizyjnych. Obecnie zaś tam gdzie rozpoczęto nadawanie cyfrowe kanałów prywatnych (w Warszawie, Raszynie, Śremie, Zielonej Górze i Żaganiu), jest to bez wyjątku tandem Polsat/TVN, oferujących kolejne kanały tematyczne, rozrywkowe produkowane przez swoje spółki o innych nazwach (TV 4 wspólnie posiadana przez Polsat/TVN). Do pakietu dochodzi wyznaniowa TV Puls. Nowych podmiotów na zoligopolizowany rynek nie ciągnie. Mimo ogromnych możliwości technicznych nie udostępnia się wartościowych kanałów nawet w modelu „płać za oglądanie”.
 
Wyłączenie analogu
Wyłączenie nadawania analogowego w 2006 roku zostało zakończone w Luksemburgu i Holandii, rok później w Finlandii, Andorze, Szwecji, Szwajcarii. W 2008 roku wyłączono wszystkie przekaźniki poza jednym który wyłączono rok później. Stany Zjednoczone wyłączyły nadajniki analogowe dużej mocy w czerwcu 2009 roku, pozostawiając działające jeszcze nadajniki niskiej mocy. W 2009 roku transmisji analogowej zaprzestała Dania, Norwegia, Wyspa Man, Belgia, Hiszpania. W 2010 roku swoje nadajniki analogowe wyłączyła Łotwa, Estonia i Chorwacja. Austria, Cypr, Czechy, Francja, Grecja, Serbia mogą być już gotowe. Węgry, Irlandia, Rumunia przewidziały ostateczny termin na rok 2012.
 
Wielka Brytania przełączyła w chwili badania blisko 77 % populacji kraju i proces zamierza zakończyć do 2012 roku. Tamtejsza organizacja pozarządowa Digital UK- będąca non-profitowym partnerstwem publiczno-prywatnym, stworzyła oglądany przez ponad połowę Brytyjczyków pakiet 40 kanałów. Na samą akcję informacyjną przeznaczono ok. 1 miliard PLN. Pod koniec wyłączenia 6-multipleksowy sygnał cyfrowy dojdzie do 90 % mieszkańców kraju, a podstawowy pakiet cyfrowy- do 98,5 %. Obecnie nadaje się ok. 75 kanałów cyfrowych, montuje się 9 tys. transmiterów na ok. 1,5- tysiącu masztów. Polskę wyprzedzi nawet Kenia.
 
W upływający wkrótce deklarowany termin wyłączenia analogu w Polsce trudno uwierzyć. Polska zakończy nadawanie analogowe daleko po ostatnim kraju najpóźniej w Unii Europejskiej wygaszającym tradycyjne nadajniki. Choć i w owo opóźnione o pół dekady przejście trudno ufać.

By